Zdaniem europejskich naukowców dyslektycy mają uszkodzone połączenia między dwoma kluczowymi regionami w mózgu.
Dysleksja to zaburzenie umiejętności czytania i pisania. Na takie trudności z przetwarzaniem języka natrafia co dziesiąty człowiek.
Część naukowców sądziła, że być może przyczyną jest brak odpowiedniego przechowywania językowych symboli w mózgu, czyli na przykład trudność w rozróżnianiu podobnych głosek, takich jak „b” i „d”. Ale testy wykazały co innego. – Stwierdziliśmy, że u dyslektyków ta tzw. fonetyczna reprezentacja jest bardzo dobra. Problemy pojawiają się, gdy umysły dyslektyków chcą skorzystać z tej reprezentacji, bo mają do niej ograniczony dostęp – tłumaczy szef zespołu naukowców Bart Boets z Katolickiego Uniwersytetu Leuven w Belgii. Dodaje, że słabsze połączenia między dwoma ważnymi ośrodkami w mózgu, oznaczają większe problemy z ortografią i czytaniem.
Do badań wykorzystano zdjęcia mózgów 45 osób wykonane metodą czynnościowego rezonansu magnetycznego. Publikację zamieszcza tygodnik „Science”.