To dzieło holenderskiego architekta.

Christian Boer opracował nową czcionkę, ponieważ sam jest dyslektykiem. Według niego specyficzny kształt liter pomoże osobom dotkniętym tym problemem szybciej się uczyć. 

Litery czcionki „Dyslexie” wyglądają tak, jakby były lekko wstawione. Na przykład „j” jest trochę skrzywione, tak jakby się chwiało. „C” jest bardzo szerokie, by można było odróżnić je od „e”. Z kolei „b” ma wypięty brzuszek do przodu a „d” do tyłu – tłumaczy portal msnbc.msn.com.

Boer twierdzi, że jego czcionka zyskuje coraz więcej użytkowników i powołuje się na badania przeprowadzone przez jednego z holenderskich studentów, który przetestował jego czcionkę na dyslektykach. Porównywano ją z Arialem.

Wniosek z badań był taki, że dyslektycy popełnili mniej błędów czytając tekst zapisany w „Dyslexie”, ale nie pracowali przez to szybciej – informuje msnbc.msn.com.

Specjaliści zajmujący się dysleksją sceptycznie podchodzą do nowej czcionki. Ich zdaniem jest ona niepotrzebna. 

Dysleksja nie jest problemem wzrokowym. Dyslektycy mają trudności ze skojarzeniem liter, które widzą  – z dźwiękiem, jaki te litery symbolizują. Przez to trudno im odczytywać wyrazy – tłumaczy Sally Shaywitz.

I dodaje, że dziecko może być mocno dotknięte dysleksją i jednocześnie nie mylić liter podczas czytania.


Komentarze